Fragment Ewangelii wg św.Jana, do lektury którego dziś zapraszam, otwiera jej drugą część (rozdziały 13 – 21). Nim Jezus zostanie pojmany i ukrzyżowany, spożywa z uczniami Ostatnią Wieczerzę. Podczas tej wieczerzy kieruje do swoich najbliższych uczniów tzw. mowy pożegnalne (rozdziały 13 – 17), będące rodzajem testamentu, który Jezus, świadom, że nadeszła Jego godzina przejścia z tego świata do domu Ojca, zostawił Kościołowi.
Pierwszym elementem tego testamentu jest czynność obmycia nóg uczniom (13, 1-11) oraz wyjaśnienie znaczenia tego gestu (13, 12-20). Gest ten dotyczy samej istoty relacji we wspólnocie ludzi, którzy uważają się za uczniów Jezusa. Jeżeli my, chrześcijanie XXI w. poważnie traktujemy Jego naukę, to być może w naszych wspólnotach musi się dokonać prawdziwa rewolucja w sferze wzajemnych relacji.
Gest obmycia nóg
Żeby zrozumieć głębię przesłania nauki Jezusa zawartej w (J 13, 1−20), należy spojrzeć na to wydarzenie w kontekście tła historyczno−kulturowego tamtej epoki. Jak należy odczytać czynność Jezusa, przed którą Piotr tak usilnie się wzbraniał: „Nie, nigdy mi nie będziesz nóg umywał” (13, 8)? W Palestynie tamtego czasu oraz szerzej w kulturze śródziemnomorskiej obmycie było czynnością, którą dokonywać można było w czterech okolicznościach życia: Przepisy Starego Testamentu każą kapłanom umywać nogi i ręce przed ich posługą składania ofiar w Świątyni. Były to obmycia rytualne, które kapłani dokonywali w tzw. morzu miedzianym – dużej misie znajdującej się na dziedzińcu kapłanów w Świątyni Jerozolimskiej. Obmycia takie miały symbolicznie wyrażać etyczną czystość kapłanów, którzy składają Bogu ofiary. Przepisy Miszny idą jeszcze dalej, rozciągając nakaz rytualnego obmycia nóg na wszystkich, którzy wchodzili do Świątyni w Jerozolimie.
Druga okoliczność umywania nóg – są to najczęstsze przypadki, o których mówi Stary Testament – to kontekst domowy i potrzeba zadośćuczynienia prawu gościnności. Obowiązkiem gospodarza było dać gościom na powitanie wodę do obmycia nóg. Nogi obmywali sobie sami goście. Trzecia sytuacja umywania nóg w tamtej kulturze to cele higieniczne i relaksacyjne. W czasach Jezusa umywanie nóg było codzienną czynnością życia domowego. Ukuło się powiedzenie, wg którego „mieć nieumyte nogi”, to działać w pośpiechu i chaotycznie. Podobnie jak w dwóch poprzednich przypadkach tak również w tym, nogi obmywał każdy sam sobie. Jedynym przypadkiem obmycia nóg komuś innemu, dopuszczanym przez tamtą kulturę, było mycie nóg gości zaproszonych na ucztę przez służbę lub niewolników gospodarza. Społecznie niedopuszczalnym było, by gospodarz umywał nogi gościom, gdyż czynność ta była traktowana jako znak poddaństwa. Ten, kto umywa nogi drugiej osobie potwierdza w ten sposób, że stoi na drabinie społecznej znacznie niżej. Czynność ta uchodziła za wielce upokarzającą, była wyrazem całkowitego poddania, dlatego też zastrzeżona była dla służących i niewolników.
Czy rozumiecie?
Czynność obmycia nóg uczniom podczas Ostatniej Wieczerzy, którą zainicjował Jezus, była dla nich prawdziwym szokiem. Dla nich to, co chciał zrobić Jezus było bardzo czytelne. Nie chodziło tu o traktowanie ich jako gości przybyłych na ucztę, bo uczta paschalna już trwała. Nie chodziło też o czynność higieniczną, bo wtedy każdy z uczniów umywałby sobie nogi sam. Opór, który stawia Piotr: „Nie, nigdy mi nie będziesz nóg umywał!” (13, 8a) wyraźnie pokazuje, że Jezus przyjmuje tu wobec swoich uczniów postawę sługi−niewolnika. Jezus, odpowiadając na stanowczą reakcję Piotra, mówi mu: „Jeśli cię nie umyję, nie będziesz miał udziału ze Mną” (13, 8b). A zatem czynność obmycia nóg apostołom przez Jezusa ma tutaj charakter rytuału, przerywającego tok uczty paschalnej, w której uczestniczą. Jest to rytuał, poprzez który Jezus, stający w pozycji ich Sługi−Niewolnika daje im „udział”. Ale udział w czym? Jezus wyjaśnia, że uczniowie są już „wykąpani”, to znaczy już przeszli inicjację włączenia do wspólnoty wiary. Teraz chodzi o otwarcie uczniom udziału w tym, co czeka Go za chwilę, po wieczerzy. Gest ten ma im dać udział w Jego „godzinie” męki, śmierci i zmartwychwstania. Jest to zatem rytuał, w którym On jako Sługa sług zespala ich ze sobą i uświadamia, że ich droga do życia wiecznego będzie prowadzić przez udział w Jego męce i śmierci krzyżowej. Uczniowie jednak nie bardzo rozumieją głęboki sens tej symbolicznej czynności Jezusa. Dowodem na to jest choćby fakt, że kilka godzin po tym wydarzenie Piotr trzykrotnie wyprze się Jezusa. Zaraz po wykonaniu czynności umycia nóg uczniom, gdy na nowo zasiedli przy stole, kontynuując ucztę, Jezus prowokacyjnie pyta: „Czy rozumiecie, co wam uczyniłem?” (13, 12). Następnie wyjaśnia im drugie znaczenie tej czynności: „Jeżeli więc Ja, Pan i Nauczyciel, umyłem wam nogi, to i wy powinniście sobie nawzajem umywać nogi” (13, 14).
Czynność ta ma być wzorem dla uczniów w jaki sposób powinni traktować siebie nawzajem we wspólnocie. Mają okazywać sobie pokorę na wzór tej, jaką niewolnik okazuje swojemu panu w geście umywania jego nóg. Relacje we wspólnotach wyznawców Jezusa – we wspólnotach zakonnych, parafialnych, diecezjalnych, rodzinnych i wszędzie tam, gdzie spotykają się ze sobą ludzie uważający się za Jego uczniów – powinny kształtować się według tego wzorca. Jest to wzorzec jedyny – Jezus nie pozostawił innego – będący kryterium weryfikującym to, czy rzeczywiście jesteśmy uczniami Jezusa, czy też uzurpujemy sobie to miano.