Artykuł

Elementy dobrej spowiedzi

Przy okazji przygotowania do pierwszej Komunii świętej każdy z nas poznał 5 warunków dobrej spowiedzi. Musieliśmy się ich nauczyć, zdać przed katechetą, ale często z biegiem czasu odchodziły w niepamięć przy następnych spowiedziach. A skoro tych spowiedzi było coraz więcej, to zapominaliśmy o tej najprostszej „instrukcji obsługi” tego wymagającego sakramentu. Dla dobrej i owocnej spowiedzi za każdym razem trzeba przejść przez każdy z tych elementów. To tak jak punkty na mapie do zaginionego skarbu. W tym jednak przypadku skarb jest nieporównywalny, bo prowadzi do odkrycia na nowo godności dziecka Bożego i miłości miłosiernego Ojca.

Rachunek sumienia

To jeden z najważniejszych elementów spowiedzi, ponieważ od tego pierwszego kroku zależy cała reszta i jakość przemiany. Poprzez rachunek sumienia mam zobaczyć zło, którego byłem twórcą w danym czasie. Nie tylko po to, żeby się oskarżać, lecz także by zobaczyć, ile dobra straciłem poprzez swoje niewłaściwe postępowanie; w których sytuacjach, licząc na własne siły, zawiodłem bliźniego, Boga i siebie samego. Żeby dobrze wykonać ten krok, należy:

  • dostosować rachunek sumienia do realiów swojego życia – do tego kim jestem i czym się zajmuję; 
  • przeznaczyć na to odpowiednią ilości czasu (min. 15 min) oraz ciszy, by w spokoju zajrzeć w głąb siebie;
  • rozpocząć modlitwą do Ducha Świętego, prosząc o światło, by poznać, kim jestem w Bożych oczach:
    • zobaczyć dobro, jakim zostałem obdarzony;
    • sprawdzić, gdzie odszedłem od Boga i Jego przykazań;
    • z jakiego powodu nastąpiły te odejścia;
    • zbadać swoje postawy wobec Boga, drugiego człowieka i własnego życia.

Warto robić krótki rachunek sumienia na zakończenie dnia lub tygodnia. Wtedy znacznie łatwiej przed spowiedzią zbadać stan swojego serca.

Żal za grzechy

Z tym elementem mamy problem najczęściej. Nieraz pojawia się w nas pytanie, czego mam żałować, skoro grzech nieraz jest przyjemny oraz przynosi radość. W tym przypadku nie chodzi nam o emocje, ale o postawy. Żałować mam tego, że pomimo istotnych pomocy (np. 10 przykazań, codziennie czytana Ewangelia, moje sumienie, zwrócenie uwagi poprzez innych) wzgardziłem Bogiem i Jego przykazaniami, obietnicami. To tak jak z rodzicami, których kocham i wiem, że chcą mojego dobra. Przy popełnieniu błędu, przekroczeniu jakiejś zasady – żałuję, bo ich zawiodłem i nadszarpnąłem zaufanie.

Postanowienie poprawy

Konsekwencją żalu jest chęć poprawy swojego życia. Spowiedź, by była ważna, wymaga postanowienia poprawy. Po spowiedzi mamy w sobie pragnienie budowania nowego świata. Jest we mnie impuls nadziei, który pokazuje, że mogę inaczej – z tego rodzi się motywacja. Skoro wracam do tych samych zajęć oraz okoliczności, to tworzę plan, w którym określam jak mogę budować na nowo, gdzie mogę się poprawić i co zrobić, żeby nie wracać na drogę grzechu. Postanowienie poprawy to plan na przyszłość i określenie sposobu jego realizacji. Warto przy następnej spowiedzi „pochwalić się” realizacją tego planu lub jego brakiem.

Szczera spowiedź

Nie używajmy skrótów myślowych, ogólników i niedopowiedzeń – „szczerze” znaczy „konkretnie”. Nazywanie grzechów po imieniu pozwala mi poznać prawdę o sobie. Bez tego konkretu trudno jest budować nowe „ja”. Przy braku szczerości oszukuję siebie samego oraz powoduję, że ksiądz musi zadać mi szereg pytań, by mógł dobrze określić winę moralną i by mógł mi wskazać lepszą drogę nawrócenia.

Zadośćuczynienie Panu Bogu i bliźniemu

Ten element spowiedzi bardzo często nam ucieka. Odchodząc od kratek konfesjonału i odmówieniu pokuty, uznajemy spowiedź za zakończoną. Jednak to nie koniec. Nie wystarczy się tylko wyspowiadać i oczyścić z ewidentnych grzechów. Jeżeli mam w sobie pragnienie poprawy, czyli pracy nad sobą, to muszę sprawdzić, co mogę naprawić, oddać, kogo powinienem przeprosić. Mam tutaj możliwość wdrożenia w swoją codzienność uczynków miłosierdzia względem drugiego człowieka. Bez tej postawy trudno spodziewać się jakiegoś rozwoju duchowego.