informacje

Być pierwszym czy ostatnim?

Jezus i Jego uczniowie przemierzali Galileę, On jednak nie chciał, żeby ktoś o tym wiedział. Pouczał bowiem swoich uczniów i mówił im: «Syn Człowieczy będzie wydany w ręce ludzi. Ci Go zabiją, lecz zabity, po trzech dniach zmartwychwstanie». Oni jednak nie rozumieli tych słów, a bali się Go pytać.
Tak przyszli do Kafarnaum. Gdy był już w domu, zapytał ich: «O czym to rozprawialiście w drodze?» Lecz oni milczeli, w drodze bowiem posprzeczali się między sobą o to, kto z nich jest największy.
On usiadł, przywołał Dwunastu i rzekł do nich: «Jeśli ktoś chce być pierwszym, niech będzie ostatnim ze wszystkich i sługą wszystkich». Potem wziął dziecko, postawił je przed nimi i objąwszy je ramionami, rzekł do nich: «Kto jedno z tych dzieci przyjmuje w imię moje, Mnie przyjmuje; a kto Mnie przyjmuje, nie przyjmuje Mnie, lecz Tego, który Mnie posłał». (Mk 9, 30-37)

Kto nie chciałby być pierwszy? Tendencja do doskonalenia się jest częścią ludzkiej natury. Jest w nas ukryta siła, która pcha nas ku górze, pragnienie do wynoszenia się ponad innych. Każdy z nas odkrywa w sobie to dążenie do bycia lepszym od innych. Boimy się, że zostaniemy niezauważeni. Dzisiaj ta tendencja do „bycia lepszym” jest bardzo wyraźna i staje się szaleństwem, które sprawia, że ludzie robią najdziwniejsze i najbardziej absurdalne rzeczy, aby zostać zauważonym. Nawet jeśli nie dochodzi do skrajnych form, mamy często do czynienia z karierowiczostwem i przesadną konkurencyjnością, które charakteryzują całe nasze społeczeństwo. Ileż to rzeczy robi się po to, by nie być gorszym od sąsiada, kolegi czy przyjaciela.

            Jak Jezus odnosi się do tej tendencji w nas? Mówi: „Jeśli ktoś chce być pierwszy, niech będzie ostatni”? Czyżby Jezus potępiał chęć wybicia się, dokonania wielkich rzeczy w życiu, dania z siebie wszystkiego, a zamiast tego faworyzował lenistwo, ducha wyrzeczenia się wszystkiego? Tak właśnie myślał filozof Fryderyk Nietzsche, uważany za największego obok Karola Marksa i Zygmunta Freuda krytyka chrześcijaństwa. Być może także chrześcijanie czasami błędnie interpretowali myśl Jezusa i dawali okazję do tego nieporozumienia. Ale to z pewnością nie jest to, co chce nam powiedzieć Ewangelia. „Jeśli ktoś chce być pierwszy…”: a więc można chcieć być pierwszym, nie jest to zabronione, nie jest to grzech. Jezus nie tylko nie zabrania pragnienia bycia pierwszym, ale zachęca do tego. Ukazuje jedynie nowy i inny sposób osiągnięcia tego celu: nie kosztem innych, ale z korzyścią dla innych.

Kto jest wielki w służbie, sam jest wielki i czyni innych wielkimi; zamiast wywyższać się ponad innych, wywyższa innych wraz z sobą. Jednym z przykładów była sama Matka Teresa z Kalkuty. Z pewnością była „pierwszą”. To co robiła, robiła doskonale. W jej pogrzebie uczestniczyły głowy państw i wielcy tego świata. Ale z jej wielkości skorzystało wiele tysięcy ludzi. To jest prawdziwa wielkość. Wyróżnianie się w ten sposób niesie wielkie błogosławieństwo dla całego świata!