homilia

Dynamika Królestwa Bożego

Jezus mówił do tłumów: „Z królestwem Bożym dzieje się tak, jak gdyby ktoś nasienie wrzucił w ziemię. Czy śpi, czy czuwa, we dnie i w nocy, nasienie kiełkuje i rośnie, sam nie wie jak. Ziemia sama z siebie wydaje plon, najpierw źdźbło, potem kłos, a potem pełne ziarno w kłosie. Gdy zaś plon dojrzeje, zaraz zapuszcza sierp, bo pora już na żniwo”. Mówił jeszcze: „Z czym porównamy królestwo Boże lub w jakiej przypowieści je przedstawimy? Jest ono jak ziarnko gorczycy; gdy się je wsiewa w ziemię, jest najmniejsze ze wszystkich nasion na ziemi. Lecz wsiane, wyrasta i staje się większe od innych jarzyn; wypuszcza wielkie gałęzie, tak że ptaki podniebne gnieżdżą się w jego cieniu”. W wielu takich przypowieściach głosił im naukę, o ile mogli ją rozumieć. A bez przypowieści nie przemawiał do nich. Osobno zaś objaśniał wszystko swoim uczniom. (Mk 4, 26-34)

Dynamika Królestwa Bożego – tak te dwie przypowieści określał o. Augustyn Jankowski OSB, jeden z najwybitniejszych polskich biblistów XX wieku. Opisać dynamikę jakiegoś zjawiska przyrodniczego, to określić sposób jego działania. Robi się to zwykle po to, aby nad tym procesem zapanować i mieć nań jak największy wpływ. Tymczasem Królestwo Boże nie jest zjawiskiem przyrodniczym, ale wielorakim działaniem w świecie Boga kochającego i zbawiającego człowieka. Dlatego w przypowieściach o ziarnie rzuconym w ziemię i ziarnku gorczycy przesłanie jest dokładnie odwrotne. Jezus podkreśla niezależność Boga, który może wszystko, ale nic nie musi – nie pozwala sobą sterować ludzkim oczekiwaniom.

Rolnik rzuca w ziemię ziarno i według ówczesnej wiedzy nie może wiele więcej. Może tylko stworzyć jak najdogodniejsze warunki do wzrostu ziarna, które rozwija się samo – automatycznie – używając słowa z przypowieści. Zaś z Królestwem Bożym jest jak z ziarnkiem gorczycy wyrastającym na wielkie drzewo, bo Bóg z małych rzeczy potrafi stworzyć wielkie dzieła, zdecydowanie przekraczające ludzkie oczekiwania. Po co zatem Bóg tak manifestuje swoją autonomię? Po co daje nam poznać dynamikę Królestwa Bożego? Czy po to, byśmy uznali, że tak naprawdę nasz wpływ na Królestwo Boże jest znikomy, nieważny?

Może raczej dlatego, że Bóg chce być podmiotem w relacji z nami, a nie przedmiotem, zjawiskiem, na które trzeba odpowiednio zadziałać, żeby uzyskać określony efekt. Mamy takie skłonności, żeby szukać równania na Boga, algorytmu, który wprzęgnie Bożą wszechmoc w nasze plany… Tymczasem Bóg pragnie, abyśmy coraz bardziej rozumiejąc Jego plany, stali się współpracownikami Jego łaski.