homilia

Myślenie ludzkie czy szatańskie?

Jezus zaczął wskazywać swoim uczniom na to, że musi udać się do Jerozolimy i wiele wycierpieć od starszych i arcykapłanów oraz uczonych w Piśmie; że będzie zabity i trzeciego dnia zmartwychwstanie. A Piotr wziął Go na bok i począł robić Mu wyrzuty: „Panie, niech Cię Bóg broni! Nie przyjdzie to nigdy na Ciebie”. Lecz On odwrócił się i rzekł do Piotra: „Zejdź Mi z oczu, szatanie! Jesteś Mi zawadą, bo nie myślisz po Bożemu, lecz po ludzku”. Wtedy Jezus rzekł do swoich uczniów: „Jeśli ktoś chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje. Bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je. Cóż bowiem za korzyść odniesie człowiek, choćby cały świat zyskał, a na swej duszy szkodę poniósł? Albo co da człowiek w zamian za swoją duszę? Albowiem Syn Człowieczy przyjdzie w chwale Ojca swego razem z aniołami swoimi i wtedy odda każdemu według jego postępowania”. (Mt 16, 21-27)

„Zejdź Mi z oczu, szatanie! Jesteś Mi zawadą, bo nie myślisz po Bożemu, lecz po ludzku.” Takie słowa słyszy św. Piotr, gdy chce namówić Jezusa do odstąpienia od zbawczych planów męki i śmierci krzyżowej. Zauważmy, że Piotr myśli po ludzku, chce dobra dla swojego mistrza, pragnie oszczędzić Mu bólu. Jego intencje są szlachetne! Jednak nie dostrzega całości Bożego planu, nie rozumie zamysłu odkupieńczego cierpienia Chrystusa, dlatego staje się mimowolnym sojusznikiem demona… Zresztą sam Jezus zdaje sobie sprawę z tego, że Jego dzieło tak bardzo przekracza czysto ludzkie pojmowanie, że oswaja uczniów ze swoimi planami stopniowo.

Współczesna cywilizacja zachodnia tak bardzo szczyci się swoim humanizmem, że zdaje się nie dostrzegać ani jego wypaczeń, przerysowań, ani tego, że został on zaszczepiony europejskiej kulturze przez chrześcijaństwo, które było jednocześnie jego zdrowymi ramami. Zauważmy, że dzisiaj prawami człowieka nazywa się dostęp do nieograniczonej aborcji, eutanazji, w imię wolności legitymizuje się zachowania niemoralne, nieodpowiedzialne. Także w życiu codziennym zauważalna jest tendencja do usprawiedliwiania zła kruchością człowieczeństwa. Słyszymy nieraz: „Jestem tylko człowiekiem, mam prawo do błędu” albo „nic, co ludzkie, nie jest mi obce” – jak mawiali renesansowi myśliciele. Stąd tylko krok do uznania chrześcijaństwa za zbyt radykalne, wręcz nieludzkie, do odrzucenia łaski, która naturę jest w stanie wynieść na poziom wyższy niż doczesność. Blisko także do kapitulacji wobec grzechu w poczuciu, że nic nie da się zrobić, więc chyba taka jest nasza natura… Unikając wszelkich spiskowych odniesień i zabobonnych lęków, spróbujmy zadać sobie pytanie, czy to jeszcze ludzkie dążenia czy stajemy się mimowolnie ofiarami subtelnego szatańskiego podstępu?

Chrześcijaństwo nie jest wymysłem ludzkim, ale owocem Bożego Objawienia i chrystusowego zbawienia. Wykracza ono poza myślenie czysto ludzkie i nigdy do końca nie da się go pojąć tylko kategoriami ludzkimi. Więcej, jego radykalizm, mimo że wymagający, jest sprawdzoną przez wieki i aktualną także dzisiaj koncepcją szczęśliwego życia. Wierność, służba, poświęcenie, przebaczenie, to słowa może coraz mniej atrakcyjne, ale jednocześnie gwarantujące sensowne życie doczesne i dające dzięki Chrystusowi perspektywę wieczności. Człowiek odrzucający krzyż będzie miał zawsze kłopot z wystarczającym uzasadnieniem sensu cierpienia. Niewierzący w życie wieczne, pozbawiony nadziei zmartwychwstania, pozostanie bezradny wobec śmierci i będzie zupełnie inaczej przeżywał odejście zarówno bliskich jak i swoje własne. Ktoś kto absolutyzuje wolność, odrzucając Dekalog jako bezpieczną normę postępowania, w efekcie zacznie krzywdzić innych, bądź sam zostanie skrzywdzony przez podobnych sobie.