homilia

Tajemnica istnienia Boga

Jezus powiedział do Nikodema:

«Tak Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony. Kto wierzy w Niego, nie podlega potępieniu; a kto nie wierzy, już został potępiony, bo nie uwierzył w imię Jednorodzonego Syna Bożego».

(J 3,16-18)

Nikodem w nocnej rozmowie z Jezusem usłyszał o tajemnicy wewnętrznego życia Boga. Usłyszał, że Bóg nie jest samotny, choć jest Jedyny. Usłyszał, że Bóg kocha i z powodu miłości stał się darem dla świata. I usłyszał jeszcze, że obdarowujący sobą Bóg nie zmusza do przylgnięcia do Siebie ale czeka na decyzję i zaufanie. W
dialogu z Jezusem Jego uczeń mógł odkryć, że Bóg działa we Wspólnocie Osób. W ten sposób została mu objawiona tajemnica, którą wspólnota Kościoła przez stulecia będzie zgłębiał, coraz pełniej rozumiał i przekazywał kolejnym uczniom.

Dziś i my słyszymy w liturgii o tajemnicy Boga, który jest Wspólnotą Osób – o Ojcu, który daje nam Syna w Osobowej Miłości czyli w Duchu Świętym. Także przed nami Bóg odkrywa tajemnicę Swojego istnienia aby zaprosić nas do ufności. Właśnie – do ufności, a nie do intelektualnych spekulacji, ponieważ ufność jest konieczna, by osoby mogły zbudować wspólnotę. I właśnie tego pragnie Bóg objawiając nam siebie pragnie zażyłej więzi. Chce, by ludzie wędrujący pośród mroków życia stali się Jego dziećmi.

Katechizm Kościoła Katolickiego ujmuje to w następujących słowach: „Przez łaskę chrztu „w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego” (Mt 28,19) zostaliśmy wezwani do uczestnictwa w życiu Trójcy Świętej, tu na ziemi w mroku wiary, a po śmierci w światłości wiecznej” (KKK 265).

Już teraz możemy być zanurzeni w Bogu – potrzeba naszego zaufania, które może wyrazić się w modlitwie:

O Boże mój, Trójco, którą adoruję, dopomóż mi zapomnieć całą siebie, bym spoczęła w Tobie, nieporuszona i uspokojona, tak jakby moja dusza była już w wieczności. Aby nic nie mogło zakłócić mojego pokoju ani sprawić, bym wyszła z Ciebie, o mój Niezmienny, ale by każda minuta wprowadzała mnie coraz dalej w
głębię Twojej Tajemnicy. Uspokój moją duszę, uczyń z niej Twoje niebo, Twoje mieszkanie ukochane i miejsce Twego odpoczynku. Abym tam nigdy nie pozostawiła Ciebie samego, lecz abym tam była całą sobą, cała rozbudzona w wierze, cała adorująca, cała wydana na Twe stwórcze Działanie. (Św. Elżbieta od Trójcy Przenajświętszej)