Artykuł

Homilia J. E. ks. kard. Stanisława Dziwisza wygłoszona w Dębowcu dnia 20 maja 2012 roku podczas uroczystości nadania tytułu bazyliki mniejszej Najświętszej Maryi Panny z La Salette.

Czcigodny Księże Biskupie Kazimierzu,
Drodzy Księża Saletyni,
Bracia w kapłaństwie,
Siostry i Bracia zakonni,
Drodzy Bracia i Siostry!

1. Liturgia słowa dzisiejszej uroczystości Wniebowstąpienia Pańskiego przybliża nam niezwykłą scenę. Grono Apostołów, najbliższych uczniów ukrzyżowanego i zmartwychwstałego Pana, wpatruje się uporczywie w unoszącą się w górę i znikającą za obłokami postać. W pewnym momencie słyszą pytanie zadane przez aniołów odzianych w białe szaty: „Mężowie z Galilei, dlaczego stoicie i wpatrujecie się w niebo?” (Dz 1, 11). Odpowiedź jest oczywista. Przyszedł czas rozstania z Jezusem na ziemi. Kilka lat wcześniej zostawili wszystko i poszli za Nim. Związali z Nim swoje plany i nadzieje. Byli świadkami Jego słów i czynów. Przeżyli Jego śmierć, ale przez czterdzieści dni spotykali się z Nim po Jego zmartwychwstaniu. Teraz On odchodzi do swego Ojca, który – jak słyszeliśmy dzisiaj – „wskrzesił Go z martwych i posadził po swojej prawicy na wyżynach niebieskich, ponad wszelką Zwierzchnością i Władzą, i Mocą, i Panowaniem, i ponad wszelkim innym imieniem wzywanym nie tylko w tym wieku, ale i w przyszłym” (Ef 1, 20-21).

Co przeżywali Apostołowie wpatrując się w niebo? Wiedzieli, że wstępujący na wyżyny nieba Jezus ich nie opuścił. Obiecał im zesłać Ducha Świętego, by w Jego mocy poszli i nauczali wszystkie narody. Powiedział im również: „ A oto ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata” (Mt 28, 20).

Bracia i siostry, my również, jako uczniowie Jezusa, wpatrujemy się w niebo. Nie czynimy tego, by lekceważyć ziemię i zaniedbywać nasze codzienne obowiązki. Zgodnie z zamysłem Stwórcy, czynimy sobie ziemię poddaną. Wiemy, że jest ona miejscem naszego pielgrzymowania. Ale nie jest naszym ostatecznym przeznaczeniem. Wyszliśmy bowiem od Boga. W Nim są nasze źródła. I zmierzamy do Boga, bo zostaliśmy powołani do życia na wieki w Jego królestwie miłości. To jest nasz ostateczny cel. I tylko w świetle tej prawdy możemy zrozumieć sens naszej pracy i miłości, naszych radości i cierpień, naszego umierania i naszej nadziei.

2. Odchodzący do nieba Jezus pozostawił Apostołom zadanie: „będziecie moimi świadkami w Jerozolimie i w całej Judei, i w Samarii, i aż po krańce ziemi” (Dz 1, 8). Św. Marek zapisał jeszcze inne, wypowiedziane wtedy przez Jezusa słowa: „Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu! […] Oni zaś – dodaje Ewangelista – poszli i głosili Ewangelię wszędzie” (Mk 16, 15. 20). I tak zaczęła się niezwykła epopeja ewangelizacji świata, która trwa do dzisiejszego dnia. Tak zaczęły się dzieje Kościoła, który ze słowem prawdy i życia dociera do najdalszych zakątków ziemi, aby każdy człowiek miał szansę spotkać się z żywym Jezusem Chrystusem, Odkupicielem człowieka.

Św. Paweł, pisząc o Chrystusie w Liście do Efezjan, stwierdził: Bóg „wszystko poddał pod Jego stopy, a Jego samego ustanowił nade wszystko Głową dla Kościoła, który jest Jego Ciałem” (Ef 1, 22-23). Taka jest prawda o Kościele, wielkiej wspólnocie ukrzyżowanego i zmartwychwstałego Pana, do której my wszyscy mamy przywilej należeć. Kościół jest święty dzięki świętości swego Założyciela i Głowy. Kościół jest święty dzięki swoim członkom, którzy dzięki słowu Bożemu i sakramentom żyją z Jezusem i w Jezusie, zgodnie z Jego Ewangelią miłości. Kościół jest też grzeszny, bo grzeszni są jego członkowie, niedorastający jeszcze do wymagań Ewangelii, ale nawracający się i oczyszczający w sakramencie pojednania.

Przypominamy dzisiaj tę fundamentalną prawdę o Kościele, bo jest on dobrem wspólnym dla wszystkich ludzi. Jest on naszym domem. Jest dla nas. Jest on otwarty dla wszystkich szukających sensu życia, pragnących ocalić swój los, szukających drogi prowadzącej do nieba, czyli do ostatecznego celu. Nie ma Chrystusa bez Kościoła, i nie ma Kościoła bez Chrystusa. Powinniśmy żyć na co dzień tą prawdą, bo jakże często karmieni jesteśmy zdeformowanymi, niepełnymi wyobrażeniami i sądami o Kościele, podkreślającymi tylko słabości jego sług, a nie oddającymi całej rzeczywistości i potrzeby Kościoła dla każdego człowieka.

3. Wspólnocie Kościoła od samego początku towarzyszyła i nadal towarzyszy Matka Jezusa. Stojąc pod krzyżem umierającego na nim Syna, obok młodego apostoła Jana, usłyszała słowa: „Niewiasto, oto syn Twój” (J 19, 26). W sercu Matki Jezus zostawił swoją miłość do Jana i do wszystkich swoich uczniów – do nas wszystkich. Również Jan usłyszał słowa: „Synu, oto Matka twoja”. W ten sposób w sercu Jana i nas wszystkich Jezus zostawił swoją miłość do Matki. „I od tej godziny – jak czytamy w Ewangelii – uczeń wziął Ją do siebie” (J 19, 27).

Historia Kościoła to również wzruszająca historia obecności Maryi w życiu i pobożności uczniów Jej Syna. Wierzą oni głęboko, że Wniebowzięta Pani uczestniczy w trudach ich ziemskiego pielgrzymowania i wstawia się za nimi u tronu Najwyższego. Pośród licznych sanktuariów oraz miejsc związanych szczególnie z obecnością Maryi w życiu ludu Bożego, wyróżnia się sanktuarium Matki Bożej w La Salette, we francuskich Alpach. Wzruszająca jest postać Matki Bożej Saletyńskiej – Płaczącej, siedzącej na kamiennym głazie, z twarzą ukrytą w dłoniach. Jej łzy mówią wszystko. Mówią o Jej zatroskaniu o świat i człowieka potrzebującego ocalenia. Mówią o Jej miłości i solidarności z nami.

Postać Matki Bożej Płaczącej jest tak wymowna, zawiera tak jasne przesłanie, że dała początek nowemu zgromadzeniu zakonnemu w Kościele, a także przekroczyła granice Francji, miejsca objawienia się Maryi dwojgu prostym pastuszkom w 1846 roku. Również nasza Ojczyzna została ubogacona obecnością i działalnością Księży Saletynów. Dotarli oni do Dębowca sto dwa lata temu, i tutaj – w tej malowniczej krainie – Piękna Pani założyła swoją siedzibę. Trudno zliczyć, ilu wysłuchała tutaj, w tym stuleciu, modlitw i błagań, ilu łez była świadkiem, ile pokrzepiła serc. Jej figura została ukoronowana papieskimi koronami szesnaście lat temu.

4. Dzisiaj Biskup Rzeszowski ogłasza uroczyście akt nadania tutejszemu Sanktuarium Najświętszej Maryi Panny z La Salette tytułu Bazyliki Mniejszej. Decyzję podjęła Stolica Apostolska w uznaniu roli, jaką Sanktuarium w Dębowcu pełni w życiu wiernych, którzy przybywają tutaj z różnych stron Polski, a także coraz częściej z różnych krajów świata.

Tytuł Bazyliki Mniejszej (Basilica Minor) łączy w sposób szczególny tę świątynię z Wiecznym Miastem, z czterema rzymskimi Bazylikami, a także z osobą Ojca Świętego Benedykta XVI, który przyznał dębowieckiemu sanktuarium ten przywilej.

Gościliśmy Benedykta XVI na polskiej ziemi sześć lat temu. Jak pamiętamy, sprawował on między innymi Eucharystię na krakowskich Błoniach w uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego, 28 maja 2006 roku. Powiedział wtedy w homilii: „przybyłem do Polski i do Krakowa z potrzeby serca, w pielgrzymce po śladach mojego Poprzednika. Pragnąłem oddychać powietrzem jego Ojczyzny. Pragnąłem patrzeć na ziemię, na której się urodził i na której dorastał do podjęcia niestrudzonej służby Chrystusowi i Jego Kościołowi powszechnemu. Pragnąłem przede wszystkim spotkać żywych ludzi, jego Rodaków, zakosztować waszej wiary, z której wyrósł, i upewnić się, czy w niej trwacie. Chciałem też z tego miejsca prosić Boga, by zachował w was dziedzictwo wiary, nadziei i miłości, jakie pozostawił światu, a wam szczególnie, Jan Paweł II”.

W tych słowach Ojca Świętego możemy odczytać program i zadanie dla Bazyliki Najświętszej Maryi Panny z La Salette w Dębowcu, a także dla całego Kościoła w naszej Ojczyźnie: zachować i pogłębiać dziedzictwo wiary, nadziei i miłości, jakie pozostawił światu i nam wszystkim Jan Paweł II. Rok temu przeżywaliśmy jego beatyfikację. W świetle tego wydarzenia słowa Benedykta XVI nabierają jeszcze głębszego znaczenia. Błogosławiony Jan Paweł II szedł drogą, która doprowadziła go do świętości. I proponował nam tę samą drogę wierności Jezusowi Chrystusowi i Jego Ewangelii. Maryja powiedziała do sług w Kanie Galilejskiej: „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie” (J 2, 5). Dzisiaj Matka Jezusa, zatroskana o nasz los, mówi nam to samo. Możemy liczyć na Jej solidarną i skuteczną pomoc, a także na orędownictwo w niebie błogosławionego Papieża.

5. Siostry i bracia, powierzmy więc Bogu, za pośrednictwem Matki Bożej Saletyńskiej, wszystkie nasze sprawy. I módlmy się do Niej:

Najświętsza Panno Maryjo,
Piękna Pani,
która objawiłaś swoją dobroć i miłość w La Salette,
i nadal ją objawiasz w wielu miejscach,
także w Twoim polskim saletyńskim sanktuarium!

Dziękujemy Ci za Twoją obecność w tym zakątku naszej Ojczyzny,
do którego wędrują liczni pielgrzymi.
Pochylaj się nadal nad naszymi trudnymi sprawami.
Wsłuchuj się w nasze niepokoje i lęki.

Chroń przed zagrożeniami.
Wskazuj drogę nawrócenia umysłów i serc,
byśmy pozostali wierni Twemu Synowi.

Wspomagaj trud pasterzy Kościoła,
by byli dobrymi przewodnikami
na drogach wiary, nadziei i miłości
dla całego ludu Bożego.

Pomagaj twoim synom – Księżom Saletynom,
by wytrwale głosi Twoje uniwersalne orędzie.
Pomagaj wszystkim sprawującym władzę,
by troszczyli się rzetelnie o dobro wspólne całego społeczeństwa.

Pomagaj naszym rodzinom,
by były wspólnotami życia i miłości.
Bądź przewodniczką dla młodych,
by od Ciebie uczyli się, jak kochać i służyć.

Wspomagaj wszystkich cierpiących,
chorych na duszy i ciele,
i bądź dla nich uzdrowieniem.

Wspomagaj nas wszystkich,
byśmy nie przysparzali Ci łez,
ale szli i z radością przynosili obfity plon dobra i miłości. Amen!