homilia

Czuwajcie, to znaczy Żyjcie!

Jezus powiedział do swoich uczniów: „Jak było za dni Noego, tak będzie z przyjściem Syna Człowieczego. Albowiem jak w czasie przed potopem jedli i pili, żenili się i za mąż wydawali aż do dnia, kiedy Noe wszedł do arki, i nie spostrzegli się, że przyszedł potop i pochłonął wszystkich, tak również będzie z przyjściem Syna Człowieczego. Wtedy dwóch będzie w polu: jeden będzie wzięty, drugi zostawiony. Dwie będą mleć na żarnach: jedna będzie wzięta, druga zostawiona. Czuwajcie więc, bo nie wiecie, w którym dniu Pan wasz przyjdzie. A to rozumiejcie: Gdyby gospodarz wiedział, o której porze nocy złodziej ma przyjść, na pewno by czuwał i nie pozwoliłby włamać się do swego domu. Dlatego i wy bądźcie gotowi, bo w chwili, której się nie domyślacie, Syn Człowieczy przyjdzie”. (Mt 24,37-44)

Historia Noego od wieków ożywia wyobraźnię ludzi. Samotny człowiek z misją wobec bawiącego się świata. Wsłuchany w głos Boga Noe robił coś, co jego rodakom wydawało się niedorzeczne. Jak wielu po nim (Abraham, Mojżesz, Jan Chrzciciel, itd.) był uważany za szaleńca dlatego, że słuchał głosu Boga przemawiającego we wnętrzu jego serca. Nikt nie rozumiał tego, co robi dlatego wszystkim się wydawało, że marnuje życie. Ze swojej wąskiej perspektywy jego rodakom wydawało się, że trzeba korzystać z każdego dnia spełniając swoje zachcianki. Bóg, który mówił do Noego zdawał się przeciwnikiem codziennych przyjemności. Raczej nakłaniał go do wysiłku, by zaangażował swoje życie w coś większego niż mógł zrozumieć, w coś większego od siebie. 

A potem przyszedł potop

Taka perspektywa nas nie zadowala – całe życie pracować dla nagrody, dla ocalenia, które może nas kiedyś spotkać. Jednak dzisiejszy fragment Listu do Rzymian podpowiada inną interpretację. Zachęcając chrześcijan z Kościoła w Rzymie do przyzwoitego życia Paweł pisze: Odrzućmy więc uczynki ciemności, a przyobleczmy się w zbroję światła (Rz 13,12). Tłumacząc to dosłownie należałoby powiedzieć, że dla św. Pawła „uczynki ciemności” są jak ubranie, którym człowiek przykrywa swoją nagość. Jest to echo sceny z raju, w której Adam przerażony z powodu popełnionego grzechu postanowił okryć się listkami figowymi i schował przed Bogiem. Dotknięci lękiem próbujemy jakoś odzyskać swoje życie folgując namiętnościom.  Opisując to samo doświadczenie w Liście do Efezjan Paweł pisze: …my wszyscy niegdyś postępowaliśmy według żądz naszego ciała, spełniając zachcianki ciała i umysłu i byliśmy z natury dziećmi gniewu. (Ef 2,3; tłum. wł.).  Być „dzieckiem gniewu” oznacza życie z poczuciem niemożliwej do odkupienia winy. W takiej sytuacji człowiek zdaje sobie sprawę, że cokolwiek zrobi i tak nie zdoła wynagrodzić komuś za wyrządzoną mu krzywdę. Często próbując uśmierzyć ból poczucia winy winowajca zanurza się w namiętnościach, które ostatecznie jedynie pogarszają jego stan. W naszym fragmencie Listu do Rzymian Paweł zachęca do odrzucenia tego odzienia wstydu i ciemności. W zamian proponuje „zbroję światła”, chwałę Ojca, którą Jezus nam ofiarowuje wraz z przebaczeniem. 

Z tak zarysowanej perspektywy życie Noego nie jest smutną egzystencją szaleńca, ale prawdziwą wolnością. Noe słyszy Boga w sercu i/bo się Go nie boi. Nie boi się żyć na własny rachunek, nie musi naśladować innych, nie musi żebrać o akceptację, ale żyje zgodnie z odkrywaną w sobie prawdą. Czuje się kochany i bezpieczny więc nie ukrywa się przed Bogiem. 

Obraz takiego życia możemy odnaleźć w słowach Ps 32,1-6:

Szczęśliwy ten, komu została odpuszczona nieprawość,
którego grzech został puszczony w niepamięć.

Szczęśliwy człowiek, któremu Pan nie poczytuje winy,
w którego duszy nie kryje się podstęp.

Póki milczałem, schnęły kości moje,
wśród codziennych mych jęków.

Bo dniem i nocą ciążyła nade mną Twa ręka,
język mój ustawał jak w letnich upałach.

Grzech mój wyznałem Tobie i nie ukryłem mej winy.
Rzekłem: «Wyznaję nieprawość moją wobec Pana»,
a Tyś darował winę mego grzechu.

Toteż każdy wierny będzie się modlił do Ciebie w czasie potrzeby.
Choćby nawet fale wód uderzały, jego nie dosięgną.

Ostatnie słowa tego fragmentu mówią właśnie o wodach potopu, które nie są w stanie uderzyć człowieka zjednoczonego w modlitwie z Bogiem. Taki człowiek, jak Noe, posiada z Bogiem tajemniczą relację, która go ocala. 

Rozpoczynając kolejny adwent słyszymy zaproszenie do czuwania. Dobrze jednak, żebyśmy zdali sobie sprawę, że nie chodzi w nim o kolejny czas większego wysilania się, ale o to byśmy nie zadowalali się tylko egzystencją „dzieci gniewu”, ale naprawdę żyli. „Czuwajcie!” znaczy więc tyle co „Żyjcie!”.